Jeszcze nie tak dawno ubezpieczenie domu, samochodu czy podróży było dla wielu posiadaczy nieruchomości lub aut przykrym obowiązkiem, na równi z wymianą uszczelek w kranie albo corocznym rozliczaniem PIT-u. Ubezpieczeniach obowiązkowych nikt nie darzył sympatią – ot, zło konieczne, by nie narazić się ubezpieczeniowemu funduszowi gwarancyjnemu albo polskiemu biuru ubezpieczycieli komunikacyjnych. A dziś? Dziś właściciele mieszkań, domów i samochodów coraz częściej decydują się na ubezpieczenie all risk, które – choć droższe – daje coś, co trudno wycenić: spokój ducha. No i unikanie nocnych koszmarów z udziałem zalanego salonu lub cudzej rysy na drzwiach twojego samochodu.
Ubezpieczenie domu – od „po co mi to?” do „kup ubezpieczenie już dziś”
Jeszcze 20 lat temu typowy właściciel domu na hasło ubezpieczenie domu wzruszał ramionami. Po co płacić za coś, co i tak „na pewno się nie wydarzy”? Jakby los słyszał te słowa i właśnie wtedy wysyłał gradobicie albo sąsiada z nieszczelnym akwarium. Dziś jest inaczej. Właściciele nieruchomości wiedzą już, że zakres ubezpieczenia typu all risk obejmuje znacznie więcej niż tylko podstawowe ryzyka, a lista wyłączeń odpowiedzialności jest krótsza niż przy klasycznych polisach. Owszem, cena ubezpieczenia jest wyższa niż za polisę „mini”, ale czy warto oszczędzać na świętym spokoju? Coraz więcej osób dochodzi do wniosku, że jednak nie. Zwłaszcza, gdy na rynek wchodzą produkty emerytalne czy pakiety typu assistance, które dodatkowo podnoszą atrakcyjność oferty.
Ubezpieczenie OC i AC – czyli co kryje się w dowodzie rejestracyjnym
Kiedyś kupowało się ubezpieczenie OC, bo wymagało tego prawo. Obowiązkowe ubezpieczenie dla posiadaczy pojazdów mechanicznych kojarzyło się głównie z tym, by przy kontroli drogowej nie było wstydu, gdy policjant poprosi o dowód rejestracyjny i numer polisy. Dziś? Dziś coraz częściej wybieramy pakiet OC i AC, bo dobrze wiemy, że rysa na zderzaku albo pęknięta szyba to nie tylko problem estetyczny, ale i finansowy. Świadomość kierowców rośnie – i dobrze. Nikt już nie dziwi się, że warto sprawdzić porównywarkę ubezpieczeń, przejrzeć opinie klientów czy poświęcić chwilę na wypełnienie formularza online, by wybrać najlepszą ofertę w atrakcyjnej cenie. Tak, najtańsze OC to już nie zawsze cel sam w sobie – liczy się zakres ochrony, wysokość odszkodowania i dobra pomoc prawna po nieszczęśliwym wypadku. A to, że polisę możemy kupić bez konieczności wychodzenia z domu, to miły bonus.
Ciekawostka
Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń w 2023 roku aż 42% właścicieli domów i mieszkań w Polsce zdecydowało się na ubezpieczenie all risk, podczas gdy jeszcze pięć lat wcześniej było to niespełna 25%. W segmencie komunikacyjnym ponad 60% kierowców wybiera pakiety OC i AC, a sprzedaż ubezpieczenia kosztów rezygnacji wzrosła o 30% po pandemii. Te liczby pokazują, że rośnie nasza świadomość i chęć kompleksowego zabezpieczenia mienia.
Ubezpieczenie kosztów rezygnacji – bo życie bywa nieprzewidywalne
Kiedyś wyjazd na wakacje oznaczał po prostu rezerwację hotelu i pakowanie walizki. Nikt nie myślał o tym, że ubezpieczenie kosztów rezygnacji może uratować domowy budżet, gdy choroba dziecka lub nagłe wydarzenie zmuszą nas do odwołania urlopu. Dziś taki produkt to niemal standard przy wykupie wycieczki czy biletu lotniczego. Dobre ubezpieczenie turystyczne zawiera opcję ubezpieczenia kosztów rezygnacji, co pozwala pokryć wydatki związane z anulowaniem podróży, a często również koszty leczenia czy usługi medyczne w trakcie wyjazdu. Coraz chętniej chronimy nie tylko kierunek podróży, ale i dzień ochrony – bo przecież wiadomo, że najwięcej przygód zdarza się wtedy, gdy ich najmniej oczekujemy. No i przyznajmy – kup ubezpieczenie na wakacje to dziś łatwiej niż wysłać sms-a z pytaniem o taryfę operatora.
All risk, czyli więcej niż polisa – to (prawie) filozofia życia
Nie sposób nie zauważyć, że zmiany w podejściu do ubezpieczeń idą w parze z wygodą: dziś większość polis można kupić online, bez wychodzenia z domu, w kilka minut, za pośrednictwem internetu. Wszystko jasne, przejrzyste, z opisem ogólnych warunków ubezpieczenia i listą szczegółowych warunków. Co ciekawe, rośnie też popularność produktów, które oferują coś więcej niż minimalny zakres ochrony – bo wiemy już, że życie bywa zaskakujące. All risk, choć droższy, to wybór tych, którzy wolą zapobiegać niż potem żałować. Dobrze też pamiętać, że nie wszystko zależy od wysokości składki czy numeru rejestracyjnego – czasem warto postawić na jakość obsługi, przejrzystość umowy ubezpieczenia i solidność ubezpieczyciela.
Więcej na temat ubezpieczeń all risk dla nieruchomości przeczytasz na stronie ubezpieczeniemieszkania.pl.
A na koniec druga ciekawostka: podobno pierwsze polisy przypominające współczesne ubezpieczenia majątkowe wydawano już w starożytnym Rzymie – chroniły kupców przed stratami podczas przewozu towarów. Minęły tysiące lat, a my wciąż chcemy tego samego: zabezpieczyć to, co dla nas ważne. Dziś, dzięki nowoczesnym produktom, robimy to znacznie łatwiej. A jeśli jeszcze nie masz swojej polisy all risk – to może najwyższy czas, by to zmienić?
Artykuł sponsorowany.